Zaczęłam się tłumaczyć dlaczego nie dodaję nic nowego, jednakże po chwili to skasowałam.
Jestem szczęśliwa na maksa. Po co się z tego tłumaczyć?
Jednakże korzystając z okazji dnia w łóżku i wolnego od pracy pokażę coś. Wypiek, który robię w takie wolne dni jak dzisiaj. Porcję pyszności, która cieszy podniebienia podczas leniwych śniadań.
Przepis pochodzi z książki Elizy Mórawskiej "O chlebie"
Czego potrzebujemy?
- 20 g świeżych drożdży
- 250g mąki orkiszowej
- 250g mąki pszennej
- 300 ml wody
- 1 łyżki miękkiego masła
- 1 łyżki miodu
- 1 łyżeczki soli
- 1 jajka roztrzepanego z łyżeczką wody do posmarowania
- ziaren sezamu, czarnuszki pestek dyni lub słonecznika do posypania
Drożdże zasypujemy łyżeczką cukru, dodajemy 3 łyżki ciepłej wody i odkładamy na 10 minut.
Po tym czasie dodajemy do nich resztę składników i zagniatamy. Miskę natłuszczamy olejem i przekładamy tam ciasto. Odstawiamy na 1,5h w ciepłe miejsce aby wyrosło. Następnie formujemy bułki i odstawiamy przykryte ściereczkę na 40 minut.
Po tym czasie smarujemy bułki jajkiem, posypujemy ziarnami i pieczemy ok 15 minut w 200 stopniach.
Voila!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz